Nowy rok to nowy budżet i pora na poszukiwanie nowego dostawcy szkoleń. Ten obecny jest fajny, ale jak czuje że obsługuje nas jako jedyny i jest swoistym monopolistą to i mniej się stara i mniejsze rabaty daje... Szukamy więc dywersyfikacji. I padł pomysł, by wpuścić do firmy i na jednym szkoleniu (dowolna tematyka biznesowa miękka) przetestować jakąś małą, wręcz trzecioligową firemkę, która może ma jakieś nieznane atuty - taki nieodkryty diament, jeszcze bez znanej marki więc i tańszy i elastyczniejszy?
Po krótki poszukiwaniach do finału selekcji przeszła firma Maleszko i Business Studio - wygląda na to że to takie dwu lub trzyosobowe działalności, które cenią sobie nawet małe kontrakty i nie wystawią Cię jak za mało płacisz.
Ktoś z Was ich zna?